Wojna w Ukrainie zaczęła się nagle 24 lutego. Wprawdzie ludność spodziewała się napadu, ale ciągle z niedowierzaniem. Czy byli przygotowani? Pierwsze pojedyncze huki usłyszeli nocą. Już rano wsiadali do aut, pociągów, autobusów w kierunku zachodu. Uciekały kobiety z dziećmi z jedną walizką, w której zapewnię były same pieluchy i bielizna dzieci. Musieli iść na piechotę, nawet dziesiątki kilometrów z powodu zablokowanych dróg. Szli dniem i nocą często po kilka dni z dzieckiem na ręku, ciągnąc walizkę. Na granicy w Medyce padali ze zmęczenia, a tłok gęstniał.
Nieoczekiwanie pojawili się wolontariusze udzielający pomocy. Nasi młodsi ludzie, dziewczęta i chłopcy, ubrani w żółte kamizelki kierowali tłumem przybyszów. Zmęczonym, głodnym, niekiedy chorym wskazywali odpowiednie miejsca: napoje tu, kanapki tam, w namiocie łóżko i odpoczynek, w razie potrzeby dyżurujący lekarz. Następnego dnia rankiem uchodźcy udawali się dalej na zachód, głównie do większych polskich miast lub do europejskich krajów. Zwłaszcza, że pierwsi jechali z adresem w kieszeni. Wyjeżdżali z zagranicy pociągami, autobusami, prywatnymi samochodami. Wielu Polaków ponawiało kilkakrotnie kursy. W Targowisku nagle, bo już 1 marca przywieziono 24 łóżka, a kilka godzin później przyjechał transport matek z dziećmi. Był to ich pierwszy przystanek po kilkudniowej poniewierce. Po dwóch dniach odjeżdżali, na ich miejsce przywieziono następnych i tak kilkakrotnie.
Od miesiąca jest w naszej miejscowości stała grupa 16 osób – siedem dorosłych i dziewięcioro dzieci. W tym transporcie trafiła do nas mama z trzymiesięcznym dzieckiem. Poza Świetlicą w 10 domach prywatnych przebywa ponad 30 osób. Należy dodać, że znajdowały się osoby z psami i kotami. Przyjęta przez Józefę Budzyn pani przywiozła ze sobą dwa psy i kota. Ile trzeba mieć wrażliwości i jakie przywiązanie do zwierząt, aby ratując swoje życie ewakuować także własne zwierzątka, udając się w nieznane, nie wiedząc kto, gdzie i czy w ogóle ich przygarnie.
Nasi Mieszkańcy reagowali natychmiast. Podjeżdżali samochodami przywożąc żywność, ubranie, różne rzeczy pod urzędy, sprzęty i cokolwiek potrzebne do skromnej egzystencji.
Opiekę nad osobami ulokowanymi w świetlicy sprawuje Urząd Gminy. Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Targowisko podjęło realizację własnych pomysłów do zapoznania się z osobami, które przebywają wśród nas już od dwóch miesięcy.
Przed Wielkanocą zaproponowaliśmy wycieczkę do Krakowa. Blisko 30 osób zgłosiło chęć wyjazdu, spośród lokatorów domów prywatnych i ze świetlicy. Obejrzeliśmy Rynek Krakowski, Sukiennice i zatrzymaliśmy się chwilę na kiermaszu świątecznym. Zwiedziliśmy Kościół Mariacki oraz wystawę malarstwa na piętrze Sukiennic. Po spacerze przybysze zostali zaproszeni do kawiarni na kawę i ciastko (dziękujemy sponsorowi).
W Ukrainie dominującą religia jest prawosławie. Święta Wielkanocne obchodzili w tym roku 25 kwietnia. Znowu nasi Seniorzy udali się z sernikami, winem i słodyczami w niedzielne popołudnie do świetlicy. Zostaliśmy zastawiany stół z ich regionalnymi wypiekami. Pieką podobne ciasto, jak nasza babka – nazywa się „paska”.
Młodsze pokolenie ze Stowarzyszenia przeprowadziło wywiad, co która kobieta najbardziej potrzebuje. Okazało się, że największym problemem jest bielizna. Oczywiście zapotrzebowanie zostało zaspokojone. Staramy się pomagać i odpowiadać na bieżące potrzeby, szukać pracy. Kilkoro znalazło już zatrudnienie wśród naszych pracodawców.
Anna Wójtowicz
Napisz komentarz
Komentarze