- Jest to tradycyjna Kolęda Pierzchowska, która początek ma w latach dawnych, w 1996 roku została wystawiona po raz pierwszy w Pierzchowie jako szopka. My zrealizowaliśmy nowy scenariusz, troszkę uwspółcześniony i wystawiliśmy go po raz pierwszy jakieś 10 lat temu, a teraz zrodziła się myśl, żeby ta kolęda łączyła pokolenia. Biorą w niej udział pradziadkowie, dziadkowie, rodzice, uczniowie, absolwenci, przedszkolaki i mamy żywego Jezuska – mówi Dorota Bobowska-Szostak, nauczyciel szkoły podstawowej w Pierzchowie, reżyser Kolędy Pierzchowskiej.
- To jest pomysł mieszkańców, pani Bobowskiej, żeby wrócić do dawnego kolędowania, które było 20, 30, 40 lat temu. Zaangażowali młodzież, dorosłych, dziadków, babcie, czyli całe społeczeństwo się zaangażowało w kolędowanie i w ten sposób wracamy do tradycji – podkreśla Zbigniew Wojas, wójt gminy Gdów.
- Dzisiaj się kończy ten okres kolędowy, więc dobrze, że podsumowujemy je takim pięknym wydarzeniem. Słyszę, że najmłodszy uczestnik ma kilka miesięcy, 4 bodajże, myślę, że to faktycznie wyczyn, że już zauczestniczył w takim wydarzeniu, a najstarszy ma ponad 70 lat. Można powiedzieć, że łączność między pokoleniowa istnieje, z czego się najbardziej cieszymy, bo chodzi o to, żeby tę tradycję przekazywać z jednego pokolenia na drugie, a tu już widzę, że na kolejne. To jest piękna tradycja. Z Pierzchowem już dość dawno współpracuję, znam koła gospodyń wiejskich i bywałam na ich spotkaniach, wiem, że zawsze dla nich ta tradycja była najważniejsza – zauważa Elżbieta Achinger, wicewojewoda małopolski.
Wystawiona w Wieliczce Kolęda Pierzchowska składała się z trzech scen, pierwsza działa się w domu gospodarzy, druga u króla Heroda a trzech w szopce, gdzie narodził się Jezus. Na koniec były tzw. okolędziny. Wśród publiczności zasiadło wielu mieszkańców Pierzchowa, gminy Gdów i regionu.
Napisz komentarz
Komentarze