Szymon Urban: Od końca października pełnisz funkcję naczelnika PTG Sokół Niepołomice. Ja gratuluję, ale czuję się w obowiązku zapytać czym różni się rola naczelnika od prezesa?
Wojciech Włodarczyk: Naczelnik jest odpowiedzialny za kierowanie sekcjami sportowymi. Do zadań naczelnika należy programowanie i koordynowanie działów sportowych. Dbanie o wysoki poziom fachowej i etycznej kadry instruktorskiej. Organizowanie zajęć i imprez sportowych towarzystwa, a przez to umacnianie więzi ideowych i ogólnie mówiąc kultywowanie tradycji sokolstwa polskiego.
Naczelnik to ktoś w rodzaju dyrektora sportowego?
Na współczesne czasy tak to można nazwać.
Jesteś znany w Niepołomicach z zamiłowania do sportu – byłeś trenerem personalnym, promujesz zdrowe odżywianie i aktywny tryb życia. Czy to przyda się w pracy w Sokole?
Na sztandarze Sokoła widnieje hasło: w zdrowym ciele zdrowy duch. I ja się z tym zgadzam. Sokół został powołany w celu krzewienia zdrowego trybu życia tam, gdzie ma swoje gniazdo. A realizuje się to przez trening oraz profilaktykę zdrowego trybu życia, czym ja zajmuję się od wielu lat.
W swojej pracy chcę położyć nacisk na profilaktykę. W jej skład włączyć przeciwdziałanie kwestiom przemocowym i walkę z uzależnieniami XXI wieku takimi jak środki psychoaktywne, internet, cyberprzemoc czy social media.
Ale do tej kategorii zaliczam również odżywianie. W niedawnych badaniach okazało się, że polska młodzież w wieku gimnazjalnym miała gorsze statystyki jeśli chodzi o nadwagę niż ich rówieśnicy z USA. Jesteśmy okropnie uzależnieni.
Od czego?
Od cukru. To substancją uzależniająca. Wielu naukowców porównuje go do heroiny uważając nawet, że cukier bardziej uzależnia od tego groźnego środka psychoaktywnego. A do tego jest legalny i łatwo dostępny. Na szczęście coraz droższy (śmiech).
W 2019 roku uruchomiłeś grupę trenującą boks. Skąd pomysł na akurat tę dyscyplinę?
Gdy grałem w piłkę w Puszczy Niepołomice, to z punktu widzenia zawodnika boks był sportem ekstremalnym. Uprawianie go nie było po drodze z wywiązywaniem się z kontraktu piłkarskiego. A to było moje hobby. Lubiłem oglądać walki bokserskie i zawsze się nimi interesowałem.
Uważam też, że samoobrona jest bardzo ważna. A boks – oprócz pięknych tradycji sportowych – jest związany z pracą nad sobą. W tej dyscyplinie nie można do nikogo poza samym sobą mieć pretensji, jeśli ci nie wyjdzie.
Na początku była to grupa nieformalna, a teraz jest to oficjalna sekcja Towarzystwa. To nawiązanie do historii niepołomickiego sokoła?
Tak, dwie dekady lat temu była tu sekcja bokserska. Ona przestała działać, ale tradycje sportów walki w Sokole unosiły się w powietrzu. Sokół jest mocno patriotycznym stowarzyszeniem, które pokazuje w jaki sposób poprawnie bronić swoich praw i tradycji. A boks jest sportem pozwalającym budować pewność siebie, umożliwia pracę nad własnymi słabościami i uczy pokory, której jest w dzisiejszym świecie coraz mniej.
Ale ostatnie lata nie były łaskawe dla Towarzystwa. Pandemia ograniczyła możliwość działania, a wiele osób odeszło od wspólnych treningów. Czy ten trend udało się odwrócić?
Tak, sukcesywnie idziemy w dobrą stronę. Wiadomo, że trzeba brać pod uwagę czynniki od nas niezależne. Są okresy większego i mniejszego zainteresowania trenujących. Zależy to od wakacji czy świąt. Największe zainteresowanie to oczywiście okres realizacji postanowień noworocznych czy kilka ostatnich tygodni przed wakacjami. Pandemia mocno przeszkodziła, ale teraz mamy motywację, aby walczyć u siebie z niechcianymi kilogramami, które przybyły nam podczas lockdownu. Badania mówią, że ponad 40 procent Polaków przybrało przez ten czas na wadze średnio 5,7 kg…
A jaki masz pomysł na dalsze funkcjonowanie Sokoła i na nowe sekcje?
Jestem szczęśliwy, że Zarząd mocno prze w kierunku powrotu do strzelectwa. Jest to świetny sport, jak i zarazem dobra zabawa, połączona z nauką bardzo przydatnych umiejętności możliwych do wykorzystania w najgorszych czasach.
Hobbistycznie pogłębiam swoją wiedzę z zakresu survivalu. Uważam, że stworzenie grupy osób spotykających się wymieniać doświadczeniami z zakresu alfabetu morse’a, czytania map czy udzielania pierwszej pomocy mogłoby się cieszyć powodzeniem.
A z bardziej tradycyjnych obszarów działalności Sokoła uważam, że lekkoatletykę czeka renesans…
Czyli strzelectwo i lekkoatletyka to najbardziej prawdopodobne nowe sekcje?
Dziś duży nacisk kładziony jest na obronność narodową. Dlatego sekcja strzelecka moim zdaniem powinna powstać jak najszybciej. Tu jednak kluczową kwestią jest posiadanie dostępnej strzelnicy.
A faktycznie rodzi mi się w głowie pomysł na sekcję lekkoatletyczną. Moja żona jest byłą lekkoatletką, teść też – mam kim się inspirować. Znajomy prowadzi prężnie rozwijającą się sekcję lekkoatletyczną w Krakowie. Stąd wiem, że jest duże zapotrzebowanie na ten rodzaj aktywności fizycznej.
Na ostatnich Halowych Mistrzostwach Świata w Lekkoatletyce w Belgradzie trzymaliśmy mocno kciuki za naszych reprezentantów, którzy przywieźli wiele medali. Mimo to wciąż jest to niedoceniana rodzina dyscyplin nazywanych przecież królową sportu.
Wprawdzie Sokół nie posiada własnej areny lekkoatletycznej, ale być może spróbujemy korzystać z obiektu w Staniątkach, albo przy ul. Szkolnej w Niepołomicach. A zimą treningi i tak odbywają się na hali.
Sokół był dawniej lokalną potęgą jeśli chodzi o sport. Co zostało z tej legendy i może stanowić zachętę dla nowych członków Towarzystwa?
Mnie do Sokoła ciągnie, bo jako uczeń szkoły podstawowej w tej sali miałem wiele zajęć, które dobrze wspominam. I chcę, aby ta tradycja była kultywowana na dalsze pokolenia, bo 120-letnie doświadczenie to dorobek ponadczasowy zwłaszcza w świecie, w którym szybko nudzimy się sportami.
Liczę na duchowość tego miejsca i towarzystwa. Historie byłych członków, sportowców, drużyn – to uważam za ponadczasowe aspekty, których nie da się kupić za pieniądze i załatwić inaczej niż tylko, że to się kiedyś musiało wydarzyć.
Dlatego historia miejsca, wykwalifikowani trenerzy, dbałość o zdrowy styl życia, pielęgnowanie kwestii patriotycznych czy wiary – to elementy składające się na całość Sokoła, które mogą zachęcić do zaangażowania w życie Towarzystwa.
A co uznasz za sukces w perspektywie najbliższego roku?
Myślę, że rozwój obecnie działających sekcji oraz powołanie dwóch nowych.
Czyli co zrobić, aby dołączyć i trenować z Sokołem?
Przede wszystkim obserwować fanpage w mediach społecznościowych na Facebooku i Instagramie, które sukcesywnie rozwijamy. Czytać Gazetę Niepołomicką, która często relacjonuje nasze wydarzenia.
Chcę swoją osobą zachęcać do zapisania się do Sokoła, uczestnictwa w zajęciach. Być pozytywnym orędownikiem misji sokolej, być przykładem tego jak odpowiedzialnie uprawiać sport, dbać o siebie i prowadzić prozdrowotne, naturalne życie. Obiecuję wszystkim trenującym ciężką pracę nad pokonywaniem swoich kolejnych barier. I nie bądźmy rozczarowani tym, że zmierzając na szczyt, droga wiedzie pod górę!
Napisz komentarz
Komentarze