Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że na koniec ub.r. zaległości podatkowe w całej Polsce wyniosły 117,4 mld zł. To o 1,2% więcej niż wg stanu na 31 grudnia 2021 roku.
– Ubiegły rok był bardzo burzliwy, zarówno pod względem zmian w przepisach podatkowych, jak i rosnącej inflacji. Można było się spodziewać znacznych opóźnień w płaceniu podatków. W mojej ocenie, wykazany wzrost jest dość niewielki, biorąc pod uwagę wszystkie obiektywne czynniki – stwierdza doradca podatkowy Natalia Stoch-Mika.
Na koniec ub.r. największe zaległości dotyczyły woj. mazowieckiego – 50,6 mld zł (rok wcześniej – 48,4 mld zł). Na kolejnych miejscach w zestawieniu mamy woj. śląskie – 13,6 mld zł (14,2 mld zł), wielkopolskie – 11,4 mld zł (11,9 mld zł), dolnośląskie – 6,9 mld zł (7,4 mld zł), a także łódzkie – 6,4 mld zł (5,4 mld zł). Natomiast na końcu odnotowano woj. świętokrzyskie – 1,2 mld (rok wcześniej – 1,1 mld zł), opolskie – 1,4 mld zł (1,5 mld zł), a także lubuskie – 1,6 mld (1,6 mld zł).
– Niezmiennie największe zaległości występują w województwie mazowieckim. W stolicy Polski działa większość spółek giełdowych i zagranicznych, ale też ogólnie dużych i średnich firm. I właśnie tam odprowadzają one swoje podatki. I dlatego większa liczba podmiotów gospodarczych na danym terenie skutkuje wyższymi zaległościami – tłumaczy doradca podatkowy Ewa Flor.
Dane z końca ub.r. wskazują na wzrost zaległości podatkowych w 7 województwach i zmniejszenie ich w 9 woj. w relacji rocznej. Zdaniem prof. Adama Mariańskiego, prezesa Polskiego Instytutu Analiz Prawno-Ekonomicznych, przewaga spadków może wynikać z tego, że organy dysponują coraz liczniejszymi narzędziami do egzekwowania należności publicznoprawnych. Z kolei Natalia Stoch-Mika wyraża nadzieję, że pomniejszenie zaległości jest efektem działań podatników, a nie urzędników. Płatnicy, którzy pilnują terminowego regulowania zobowiązań podatkowych, przyczyniają się do ww. spadków.
– Różnice w zaległościach podatkowych poszczególnych województw z punktu widzenia wierzyciela, jakim jest Skarb Państwa, nie mają większego znaczenia. Korelowanie pomiędzy skutecznością egzekwowania należności a danym terenem może natomiast wskazywać na skuteczność windykacji zaległości podatkowych w poszczególnych województwach – wskazuje Ewa Flor.
VAT „liderem”
Uwzględniając podział na poszczególne podatki, należy wskazać, że na koniec 2022 r. największe zaległości dotyczyły VAT-u – 94,3 mld zł (rok wcześniej – 93,4 mld zł). Dalej widać akcyzę – 10,6 mld zł (rok wcześniej – 10,5 mld zł), PIT – 7,4 mld zł (7,8 mld zł) oraz CIT – 4,9 mld zł (4,2 mld zł), GRY – 39,6 mln zł (na koniec 2021 r. – 64,9 mln zł), PSD – 25,1 mln zł (15,9 mln zł), a także zniesione – ok. 1,5 mln zł (1,5 mln zł). Na końcu zestawienia mamy FIN – 0 zł (rok wcześniej – 466 tys. zł), jak również kopaliny – 0 zł (0 zł).
– Kwota zaległości jest wyższa, im większy udział ma dany podatek w ogólnych przychodach podatkowych. Za ok. połowę z nich odpowiada VAT i dlatego jest na pierwszym miejscu. Dalej mamy akcyzę – udział na poziomie ok. 19%, PIT – ok. 17%, a także CIT – ok. 11% – tłumaczy Ewa Flor.
Według uzyskanych danych za 2022 rok, VAT odpowiada za 80,4% zaległości podatkowych. Jak podkreśla prof. Adam Mariański, skala zadłużeń, jaką obejmuje, wynika z powszechności tego podatku. Poza tym forma opodatkowania, obejmująca liczne zwolnienia, wyłączenia i wyjątki, tworzy szeroki obszar do interpretacji ich stosowania. Czasem są one podważane w toku kontroli. Ponadto na pogłębienie zadłużenia, choć w coraz mniejszym stopniu, wpływają tzw. procedery karuzel VAT.
– Wzrost zaległości o 1 mld zł rdr. w przypadku podatku VAT nie jest duży, biorąc pod uwagę wysokość inflacji. Może on być spowodowany ogólną podwyżką cen i nie powinien być niepokojący. Z moich obserwacji wynika, że największym problemem podatników, którzy mają zaległości w tym podatku, jest utrzymanie płynności w firmie. Zależy to głównie od terminowego regulowania należności przez odbiorców usług lub towarów. W mojej ocenie, przedsiębiorstwa, które mają odpowiednio zorganizowane działy monitorowania należności, zachowują płynność i terminowo regulują zobowiązania podatkowe – przekonuje doradca podatkowy Natalia Stoch-Mika.
Widać, że rdr. wzrosły też zaległości podatkowe podatników związane z akcyzą, CIT-em i PSD. Prof. Mariański wyjaśnia, że wzrost zadłużenia w obszarze akcyzy może być pokłosiem różnej interpretacji i stosowania przepisów przez podatników, wobec wtórnej ich wykładni, jaką przyjmuje organ podatkowy. W opinii eksperta, wzrost zadłużenia w CIT jest z kolei sygnałem, iż w obecnych warunkach gospodarczych coraz więcej MŚP ma problemy z zachowaniem płynności finansowej. Ich sytuacji nie poprawiło zastosowanie ulgi tzw. CIT estońskiego, wprowadzonej przez Polski Ład. Takie czynniki przekładają się również na zwiększenie zadłużenia w PSD.
Nadzieje i prognozy
– Mam nadzieję, że ten rok przyniesie spadek w opóźnieniach w regulowaniu zobowiązań podatkowych i będzie spokojniejszy we wprowadzaniu zmian w przepisach podatkowych. To pozwoliłoby przedsiębiorcom na lepsze zarządzanie płynnością w swoich firmach, w tym także na sprawniejsze zaspokajanie należności podatkowych państwa – zapewnia Natalia Stoch-Mika.
Natomiast doradca podatkowy Ewa Flor przypomina, że obecnie wychodzimy z okresu post-covidowego, mamy wysoką inflację, rozpoczął się też drugi rok wojny za wschodnią granicą, a także rok wyborczy w Polsce. Dodatkowo co chwilę słyszymy o nowych podatkach, wydatkach czy zobowiązaniach dla podatników. Należy założyć, że będzie to kolejny trudny czas dla przedsiębiorców, co z pewnością przełoży się na zaległości podatkowe.
– Coraz liczniejsze i większe obciążenia fiskalne będą zmniejszały dochody podatników i w przypadku niektórych branż, jak np. hotelarstwa, prowadziły do upadłości. Dodatkowo, coraz bardziej agresywne działania organów i liczne sposoby nie tylko egzekwowania, ale i zabezpieczenia majątku, będą skutkowały zmniejszaniem się zasobów po stronie podatników, a więc zwiększaniem ich zadłużenia – podsumowuje prezes Polskiego Instytutu Analiz Prawno-Ekonomicznych.
Napisz komentarz
Komentarze