- Nasze stowarzyszenie bardzo mocno działa w sferze poszukiwań zaginionych osób, które po prostu oddalą się z miejsca zamieszkania bez żadnego kontaktu. I wtedy nasza grupa jest dysponowana do odnalezienia takiej osoby. Natomiast co do działań poszukiwawczo-ratowniczych podczas klęsk żywiołowych i katastrof, to tutaj możemy się pochwalić między innymi działaniami powodziowymi na terenie Śląska. Obecnie dysponujemy pięcioma samochodami typu Nissan Patrol. Są to samochody, które zostały zakupione początkowo z własnej kieszeni, a później zostały doinwestowane z funduszy, które po prostu ludzie wpłacali nam na zbiórki crowdfundingowe i też zbiórki publiczne - tłumaczy Kacper Dudzik, prezes Stowarzyszenia Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza "Ratownicy Dla Ludzi".
Właśnie w tym celu "Ratownicy Dla Ludzi" założyli kolejną zbiórkę, która pozwoli znacznie rozszerzyć ich działalność.
- W chwili obecnej staramy się zakupić pojazd typu Transit, który będzie samochodem pożarniczym, abyśmy mogli przekształcić się w Ochotniczą Straż Pożarną w specjalizacji grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Po przekształceniu się w Ochotniczą Straż Pożarną będziemy mogli być dysponowani do pożarów, do wypadków samochodowych, i zwiększy to zakres po prostu naszych działań. Zbiórka jest zorganizowana, na stronie siepomaga. Tam większość swoich środków zbieramy na działalność naszego stowarzyszenia i myślę, że jeśli tutaj zarówno widzowie, jak i osoby, które dowiedzą się o tym, czym się zajmujemy, myślę, że będą chciały wesprzeć to, co robimy - mówi Kacper Dudzik.
A bocheńska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza robi wiele, o czym świadczą liczne otrzymane przez nich podziękowania, w tym od Ministra Obrony Narodowej czy burmistrzów Kłodzka i Bochni.
- Nasza grupa może być zadysponowana zarówno przez Policję, Państwową Straż Pożarną, ale także podejmujemy działania na prośbę rodziny. My przyjmujemy takie zgłoszenie oczywiście, jeśli zagięcie jest potwierdzone przez Komendę Policji, i niezwłocznie przystępujemy do działań. Czas wyjazdu naszych ratowników to jest przeważnie od 3 do 4 minut. Korzystamy z bardzo różnych technik. Od tak naprawdę analizy śladów internetowych, mówię tutaj o lokalizacji telefonów, wpisów na portalach społecznościowych, ale także technik śledczych pozyskanych na miejscu poszukiwań - opisuje prezes Stowarzyszenia.
"Ratownicy Dla Ludzi" korzystają też z pomocy swoich specjalnie wyszkolonych w tym celu czworonogów.
- W naszej grupie jest pięć piesków. W tym momencie mamy piątego pieska, który będzie wysłany na szkolenie 30 czerwca. Są to psy, które mają uprawnienia strażaków, tak samo ratowników, i są, że tak powiem, sprawne do prowadzenia działań poszukiwawczo-ratowniczych - stwierdza Kacper Dudzik.
Warto zauważyć, że wszyscy członkowie grupy posiadają już uprawnienia strażaków – ratowników OSP, a jedynym, co stoi na przeszkodzie założenia przez nich Ochotniczej Straży Pożarnej, jest brak wozu strażackiego.
- Każdy z naszych członków jest wolontariuszem. Robimy to całkowicie pro bono. Za nasze działania nie pobieramy żadnych opłat. Robimy to po prostu z dobrego serca. Na obecną chwilę z własnych środków zakupiliśmy między innymi hydraulikę do cięcia samochodów, poduszki wysokiego i niskiego ciśnienia do podnoszenia większych elementów, które uległy zawaleniu. Dysponujemy specjalistycznymi torbami ratunkowymi typu R1, które są, że tak powiem, zgodne z wymogami krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego - wymienia Kacper Dudzik, Prezes Stowarzyszenia Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza "Ratownicy Dla Ludzi".
Więcej informacji na temat działań „Ratowników dla Ludzi” oraz możliwości ich wsparcia można znaleźć na stronie siepomaga.pl/ratownicy-dla-ludzi
Napisz komentarz
Komentarze